Drugi miesiąc


to był pracowity dzień, bo byłyśmy z mamą u pana doktora...ale u takiego zwykłego, nie w szpitalu:)
byłam grzeczna i wcale nie płakałam:)


do tej pory kąpała mnie mama, a tata się tylko przyglądał...


ale dzisiaj postanowił wziąć sprawy w swoje ręce...bardzo mi się podobało i nawet nie płakałam jak już wyjął mnie z wanny ... i czyścił oczka i nosek...




bo ja się bardzo lubię pluskać:)



byliśmy dzisiaj na kontroli w CZD w Katowicach i pan doktor pozwolił mi pobyć jeszcze w domku...jest szansa, że będzie to cały miesiąc
wymęczyła mnie ta wycieczka...

W sobotę byli u nas goście...czekałam na nich z niecierpliwością


byli dziadkowie i babcie...

i ciocia Ania...


...z Wojtusiem, który mnie kopał w pupę...

...i wujkiem Grzesiem...

...ale ja mam dużo tych wujków...był wujek Kuba i wujek Maciek...

...tak mnie wymęczyli, że w niedzielę spałam do obiadu...

...ledwo się obudziłam i znowu mi robili zdjęcia...


z prababcią Lusią

z prababcią Krysią

z wujkiem Kubą

z wujkiem Maćkiem

...a potem pojechaliśmy na pierwszy prawdziwy spacer, taki, że ja sobie jechałam, a mama pchała wózek... a nie siedziała i piła herbatkę w ogródku u babci Marysi...

Disia jest chyba trochę zazdrosna o to, że ja mogę leżeć w dużym łóżku z mamą i tatą a ona nie...




...mama mówi, że ja mogę tylko wtedy gdy ona nie śpi...ale tata ją znowu przyłapał na chrapaniu mi do ucha...

...a ona jego też...

...a tak fajnie nam się spało...


ciekawe czemu mama nazywa mnie swoim króliczkiem...


dzisiaj było mamusi święto, więc "grzecznie" spałam całe rano...

jestem małym śpioszkiem...grzecznie chrapię całą noc (z małymi przerwami), a nad ranem też daję mamie pospać...jeśli zabierze mnie do swojego łóżka :)

bardzo lubię ćwiczyć z mamą...robi przy tym fajne miny...i strasznie dużo gada...a najbardziej się wygłupia nie jak mnie cewnikuje

wybieramy się z mamą do lekarza...mam takie fajne skarpetki, które robią dużo hałasu jak fikam nóżkami...ciekawe co on na to powie

czasami wieczorem boli mnie brzuszek...lubię się wtedy przytulać do mamy

skończyłam już 6 tygodni...patrzcie jaka jestem duża :-)

9 czerwca 2010 - skończyłam już 7 tygodni i ważę ponad 5 kg:) byłyśmy z mamą u pana doktora i dostałam zastrzyk...płakałam tylko troszkę:)

jestem już taka duża, że kąpię się sama...mama mnie namawia żeby chlapać w tatę, ale sama nie wiem...

mama chyba chce żebym była jakąś mistrzynią fitness...ciągle mi każe ćwiczyć...

i każe mi podnosić głowę...kiedy ja lubię sobie poleżeć na piłce i pobujać się...

mama mówi, że mam korzystać...bo babcię Gabrysię ostatni dzień mam tylko dla siebie...

HURRA!!! jestem kuzynką (chociaż jeszcze nie wiem co to znaczy) !!! 17 czerwca 2010 o godz. 16.55 urodził się Wojtuś (zdjęcia będą potem, bo wujek sobie nie radzi z aparatem w telefonie cioci...głupia wymówka, nie?) :-)

19 czerwca skończyłam 2 miesiące...jestem już duża, więc podnoszę sobie główkę całkiem sama...na razie udaje mi się to tylko na piłce, ale mama mnie męczy i męczy...

u babci też fikam sobie na piłce:)


w niedzielę odwiedziły mnie moje koleżanki - Emilka i Zosia:)