Jedenasty miesiąc


ciocia Małgosia

marchewkę to może i zjem...ale z tą trawą to mamo przesadziłaś...

hej...to chyba nie tak miało być...to ja miałam leżeć na kocyku...

co Ty masz w pysku Sara? daj spróbować...no daj...

myślisz, że na kanapie Cię nie dosięgnę?


co ta moja mama znowu wymyśliła...dała mi taką książeczkę i ciągle mnie zanudza pytaniami "kto to...a kto to..." ogłupieć można

nie ma taty...jest tata...nie ma taty...nie ma...zaś polazł do pracy....

tego słowa lepiej nie mówię...bo jak tylko mama usłyszy, że ją wołam to znowu wyszczerzy zęby...i będzie chciała się przytulać

widzicie co ja z nią mam? chyba ją zwolnię z etatu mamy...nawet pić mleko muszę sama....

jestem sobie mały Miś, grzeczny Miś...


ale mama sobie wymyśliła zabawę...myśli że mi ucieknie...mamo mamo... nawet na czworakach nie dasz rady, taka jestem szybka:)

no i złapałam ją...albo ona mnie...ale ja jej pokażę...jaka jestem duża:) nie wiecie przypadkiem co to jest MOP? mama tak na mnie ostatnio woła i mam wrażenie, że komplement to nie jest:P

ćwiczymy Vojtą