|
|
Czwarty miesiąc
mama każe mi się bawić na podłodze...podobno tak jest najlepiej...średnio wygodnie, ale za to mam dogoterapię... no i odkyłam, że moje rączki fajnie smakują
ja się tu grzecznie bawię, a tacie się zachciało przytulać...
heta wio!!! mamo! Ciebie to Disia nie podniesie!
tata zaczął odchudzać Disię, bo podobno grubas się z niej robi...a ona chyba wzięła to sobie do serca
7 sierpnia byliśmy na ślubie u cioci Ewy
tata zrobił nam zdjęcie z jej rodzicami: ciocią Anią i wujkiem Pawłem oraz wujkiem Piotrusiem
kurcze...a takie miałam fajne weselne skarpetki...
14 sierpnia odwiedziła mnie ciocia Stenia i ciocia Ula
przyjechał też Wojtuś...i od razu wpakował mi się do łóżeczka...
musiałam mu pokazać gdzie jego miejsce...ale mimo że młodszy to kopa to on ma...nie było łatwo:)
19 sierpnia skończyłam 4 miesiące... i znowu przyjechali goście
był Wojtuś z ciocią Anią
i dziadek chyba już wydoroślał, bo sam mnie wziął na ręce:)
a ja im wszystkim pokazałam jaka jestem silna:)
trochę się tym wszystkim zmęczyłam i następnego dnia tata znowu mnie przyłapał na usypianiu mamy;) (bo wiecie jak to jest...mama jak nie śpi to gada, śpiewa albo co gorsza ćwiczyć mi każe...normalnie nie można spokojnie odpocząć)
|
|